Reguła 3: Dba o właściwą regenerację
- Ines Możejko
- 14 paź 2016
- 4 minut(y) czytania
Silny człowiek dba o właściwą regenerację
Anabolizm vs katabolizm
„Wszystko, co ma swój początek, musi mieć też i koniec”. Nasze ciało posiada fantastyczną zdolność odradzania się. Aby jednak nastąpiło odrodzenie komórek, stare muszą zginąć. Wszystko to brzmi bardzo logicznie, jednak w życiu codziennym często o tym zapominamy i nie pozwalamy sobie na to odrodzenie.
Wydaje się nam, że nasze ciało stale będzie z nami współpracować i nieważne jaką krzywdę mu wyrządzimy, ono zawsze będzie po naszej stronie. Niestety czasem ciało się buntuje. Aby z nami współpracowało, musimy nauczyć się go słuchać. To tak, jakby non stop pracować dla szefa, który nigdy nie daje nam urlopu, o podwyżce nie chce słyszeć, a wszystko co robimy nie stanowi dla niego żadnej wartości. Tak – Twoja ciężka praca to analogia pracy ciała, a obojętny szef to TY.

Skąd wiedzieć, czego potrzebuje nasze ciało?
Żyjemy w czasach, w których medycyna jest już bardzo rozwinięta, a badania diagnostyczne dostępne są dla wszystkich. Dzięki takim badaniom jesteśmy w stanie ściśle sprawdzić, czy w naszym organizmie wszystko dzieje się tak, jak należy. Często jednak lądujemy u lekarza po skierowanie, kiedy jakaś choroba czy zaburzenie są już w dalszej fazie rozwoju.

Nasze ciało codziennie wysyła nam sygnały o tym, czy wszystko zachodzi w nim prawidłowo. Pierwsze z oznak, że coś się dzieje, to nasza zmiana samopoczucia. Nadmierne pobudzenie, bądź przeciwnie – poczucie osłabienia i senność. Zmiany w naskórku, paznokciach i włosach – często świadczą o niedoborach, które organizm próbuje kompensować tam gdzie to potrzebne. Przez to mniejszą uwagę skupia na wytworach naskórka, więc są one zwykle osłabione. Kolejne to drażliwość, poczucie niepokoju, problemy z trawieniem, bóle. Symptomów może być o wiele więcej w zależności od zaburzenia. Oczywiście możemy mieć tzw. "gorszy dzień", jednak jeśli sytuacja się powtarza, przespaceruj się do lekarza.
Możesz liczyć się niestety z tym, że lekarz zbagatelizuje te objawy, jednak jeśli odpowiednio go przekonasz, wyjdziesz ze skierowaniem np. na badania przesiewowe i być może pomożesz sobie zanim będzie za późno.
Im jesteś starszy, tym więcej potrzebujesz regeneracji
W okresie dzieciństwa i dorastania przeważają w naszym organizmie procesy anaboliczne. To oznacza, że więcej komórek się rodzi, niż umiera. Następnie stopniowo procesy te się równoważą, aby po około 40 r ż. zaczęły przeważać procesy katabolizmu – czyli umierania komórek.
Regeneracja, to takie postępowanie, które umożliwi tkankom ich lepsze odżywienie oraz ustabilizowanie poziomu hormonów.
To, w jaki sposób regenerujesz swoje ciało, zależy od Ciebie. Nie musisz stosować wszystkich podanych tu przykładów, aby poczuć się lepiej.

Wspierają Twoją regenerację:
- zbilansowana zdrowa dieta
- nawadnianie
- sen
- masaże
- ciepłe kąpiele
- naprzemienne prysznice
- sauna, solarium
- stretching
- medytacja
- spacery
Nie służą jej:
- używki (alkohol, tytoń)
- dieta wysoko przetworzona, bogata w cukry, uboga w witaminy i minerały
- światło monitora/smart fonów
- pośpiech
- nadmiar obowiązków i stres
- nadmierny wysiłek fizyczny (przetrenowanie)
- mała ilość snu – poniżej 6 h
Na moim przykładzie:
Przyszedł w moim spokojnym życiu taki okres, kiedy skumulowane pokłady stresu zaczęły mnie wykańczać. Nie byłam w stanie przełknąć normalnych posiłków, toteż jadłam byle co. Potem stawałam się senna, apatyczna, a kiedy to mijało znów odczuwałam niepokój. Wypadały mi włosy, a ja bardzo szybko się męczyłam. Nie czekając długo udałam się do wielu lekarzy. Ot i mamy diagnozę: reaktywna hipoglikemia + Hashimoto.
Oznaczało to dla mnie mnóstwo ograniczeń żywieniowych, codzienne łykanie hormonów, a do tego ograniczenie aktywności, aby nie podnosić poziomu kortyzolu (hormonu stresu). Na szczęście w porę udałam się na badania, bo przeciwciał przeciwko tarczycy nie było jeszcze tak dużo.
Miałam dwa wyjścia: albo się poddać, żyć tak jak dawniej i pogłębiać swoją chorobę lub zmotywować się do działania i zmienić coś w moim życiu.
Wybrałam drogę nr 2.
Zmieniłam swoją dietę, zaczęłam unikać tego, co powoduje w moim życiu dyskomfort psychiczny i poszłam drogą, którą zawsze chciałam iść. Uświadomiłam sobie jak cenne jest moje zdrowie i że tak naprawdę "nic nie muszę". Nagle znalazłam czas na siebie i swoje zdrowie, bo "bez niego przecież i tak nic nie osiągnę" - pomyślałam. Zaczęłam większą uwagę przykładać do tego, co robię na co dzień. I tak oto czuję się świetnie!!!


Po treningu zawsze znajduję czas na: stretching + trening autogenny. Do tego wypijam wodę, spożywam jakiś owoc i odprężam się w ciepłej kąpieli. Trenuję tylko wtedy, kiedy czuję, że mam na to wystarczająco energii.
Na co dzień staram się jadać żywność bez glutenu i nabiału, o niskim IG, dużo warzyw, trochę owoców, witaminy i minerały.
W tramwaju zazwyczaj słucham relaksacyjnej muzyki, skupiam się na swoim oddechu i obserwuję to, co dzieje się wokół.
Dodatkowo ograniczam ilość godzin pracy na koszt przygotowywania zdrowych posiłków i sprawiania sobie drobnych przyjemności.
Sen - 8 h dziennie.
Przebywanie z moimi szynszylami również sprawia mi ogromną radość, a więc ciało także się cieszy i odpręża. Niestety wciąż uczę się siebie nawadniać. Idzie mi coraz lepiej, jednak codzienne picie wody jest dla mnie dużym wyzwaniem.
Czasem też uda mi się wyżebrać masaż karku czy ud ;) To jest właśnie ta chwila, która najbardziej przypomina mi o tym, żeby zwolnić tempo życia.
Staram się też ograniczyć korzystanie z komputera na koszt czytania książek czy spaceru, choć i to nie jest łatwe.
Jak więc widzisz, nie przebywam co weekend na basenie, saunie czy w solarium. Często wystarczy zmienić kilka rzeczy w swoim życiu, aby poczuć się znacznie lepiej. :)
Spróbuj znaleźć to, co sprawia Ci radość i daje odprężenie. Daj sobie codziennie taką chwilę, w której nic nie będziesz musieć. W której nikt Ci nie przeszkodzi. W której będziesz sam ze sobą i zadbasz o swoje zdrowie.

Comments